"Wiwat Maj, Trzeci Maj" - z takim pięknym nastawieniem
wyjechaliśmy w podróż do Malborka! Gdybyśmy tylko wiedzieli, że po
powrocie do domu będziemy potrzebować Calgonitu to może inaczej by się
to skończyło... Po co nam był Calgonit? O tym na końcu.
Samo
zamczysko - ok. Bez fajerwerków. Brak opisów, drogi przy-zamkowy
parking, dodatkowo płatne wejście na zamkową wieżę widokową - 8 zł
(sic!), to wszystko nie zrekompensuje 40złotowych biletów. Ale szlachta
pojechała, szlachta się bawi!
Po 4godzinnym zwiedzaniu
zrobiliśmy się głodni. I tu zaczęły się schody. Hopsa na Google i co?
Magda Gessler w Malborku nie była, McDonald odpada na romantyczną
obiadokolację a stateczek na Nogacie wydawał się zbyt przaśny jak na
taką "wyprawę". TripAdvisor szybko podpowiedział nam "Gothic
Restaurant", który pewnie jeszcze odwiedzimy i "Piwniczkę", również
mieszczącą się w pieleszach Malborskiego zamku. Wybraliśmy Piwniczkę
tylko dlatego, że w Gothic'u śmierdziało tak jak za czasów Kazimierza
Jagiellończyka, gdy umycie psioszki było zaszczytem na który można było
pozwolić sobie raz na dwa tygodnie. Oczywiście mogło być to podyktowane
awarią wentylacji, niemniej jednak skutecznie nas zniechęciło.
Sama
Piwniczka super, wystrój na duży plus. Z pewnością działa tu magia
miejsca, piękna cegła i ciężkie drewniane stoły. Nastrój z pewnością
buduje też świeca odbijająca się w półprzepuszczalnych światło szybach. W
toaletach na parterze czysto, brak mydła w damskiej pozwolił sądzić, że
w męskiej będzie go aż nadto! Cóż! Nie pomyliliśmy się! Panowie
zdecydowanie rzadziej myją ręce. Toaleta dla gości bezpłatnie,
każda inna przypadkowa osoba musi zapłacić złotóweczkę. Rewelka.
Zasiedliśmy niczym prawdziwe lordy przy stoliku na górze. Zostaliśmy
poinformowani o tym, że ze względu na dużą liczbę osób oczekujących na
zamówienia możemy poczekać na obiad nawet godzinę! Na szczęście
gościliśmy się już pół godziny później! Ceny - w porządeczku. 97 zł za
full wyżerkę dla dwóch osób to sympatyczny standard w lepszych knajpach.
Zupa 10, 12 zł; Piwo regionalne (Gościszewo, Komtur - gorąco polecam)
10 zł, woda (chyba Żywiec) 5 zł. Za pstrąga smażonego w migdałach z
zestawem surówek i zapiekanymi ziemniakami zapłacimy 32 zł a za łososia z
ryżem i surówkami 28 zł. I jest tego naprawdę dużo. Na tym jednak
kolory tej pięknej historii się kończą. Schodząc w dół "piwniczki"
smaku, przez "korytarz" obsługi czujemy chłód i wilgoć. I nie chodzi nam
tu bynajmniej o wilgotne zamkowe lochy ale o smaki chyba rozmrażanego
pstrąga. Zamiast rosołu z kołdunami dostaliśmy żurek. Dopiero przy
zaserwowaniu dowiedzieliśmy się, że kołduny się skończyły i nie możemy
zrezygnować z podania żurku. Mogliśmy! ale wygłodniali nie chcieliśmy
robić buby! Wynagrodziła to jednak pyszna zupa z kociołka. Troszkę
zabolało gdy znajome właścicieli "Piwniczki" siedzące obok dostały trzy
razy większe porcje surówek i różnica ta mocno kłuła w oczy przy naszych
miernych porcjach. Ryż super, bardzo dobrze dogotowany, sypki. Warzywa - niebo w gębie. Łosoś...
taki jak powinien być.
W zasadzie ciężko oceniać kucharza. To co miał prawdopodobnie mrożone i stare (źle wypatroszony galaretowaty pstrąg) rzucone na szalę z poprawnym, świetnie przyrządzonym łososiem z tacki, z modnego dyskontu - równoważą się wzajemnie. Zresztą sami oceńcie po zdjęciach. My polecamy. Czegoś nam zabrakło i dużo trzeba by poprawić żeby nazwać ten lokal restauracją. Z drugiej strony jedzenia było naprawdę dużo, a zupy były bardzo smaczne. I tu właśnie przydałby się calgonit - tak nam bębny wywaliło!
W zasadzie ciężko oceniać kucharza. To co miał prawdopodobnie mrożone i stare (źle wypatroszony galaretowaty pstrąg) rzucone na szalę z poprawnym, świetnie przyrządzonym łososiem z tacki, z modnego dyskontu - równoważą się wzajemnie. Zresztą sami oceńcie po zdjęciach. My polecamy. Czegoś nam zabrakło i dużo trzeba by poprawić żeby nazwać ten lokal restauracją. Z drugiej strony jedzenia było naprawdę dużo, a zupy były bardzo smaczne. I tu właśnie przydałby się calgonit - tak nam bębny wywaliło!
Pozwolimy więc sobie ocenić, nie restaurację, a "BAR PIWNICZKA" (taka nazwa widnieje na paragonie) - w naszej ocenie 7/10
Sami oceńcie. Chyba warto ;)



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz